a już był wysprzedany), blue, green i pink. Mój wybór padł na green, ponieważ było to pudełko najtańsze, ale mimo to interesujące.
Znalazł się tam tonik łagodzący z Organique, który kusił mnie najbardziej (uwielbiam Organique i toniki), błyszczyk do ust L'oreal Glam Shine (przypadł mi kolor 183 - podoba mi się, ponieważ na ustach nie zostawia koloru i mogę go nałożyć na pomadkę), bibułki matujące Marion 50 sztuk (miałam pojedyncze spotkania z bibułkami matującymi, gdy koleżanki mnie nimi "częstowały", ale jakoś nigdy nie miałam weny, aby je kupić - nadszedł czas to zmienić) oraz balsam do ust Anatomicals (nie mam problemów z ustami, ale czytałam wiele pozytywnych opinii o tym produkcie i jestem bardzo ciekawa efektów. Będę nakładać go na noc i zobaczymy). To, co mnie zmartwiło w tym pudełku to brak kartki z opisami produktów, liczyłam również na jakieś rabaty, a tu nic - tylko pudełko, fioletowa bibuła i 4 rzeczy.
Z kosmetyków jestem jak najbardziej zadowolona i tu dla Shiny wielki plus :) A na koniec dodam,
że wszystkie produkty były pełnowymiarowe, więc na prawdę super!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz